piątek, 26 listopada 2010

Eszta khadra

Eszta znaczy po arabsku śmietana. Egipcjanie używają słowa eszta nie tyko gdy mają na myśli gęsty biały płyn otrzymywany z mleka, ale i w innych sytuacjach również. Np. jeśli mówią o czymś bardzo, bardzo dobrym lub smacznym. Mężczyźni mówią eszta, gdy widzą piękną kobietę.

Eszta khadra (dosłownie zielona śmietana) to w Egipcie nazwa pysznego owalnego owocu, który w sprzedaży pojawia się jesienią i można go kupić przez cały październik i listopad. Cena 1kg wynosi ok. 20 le. Tę delicję je się łyżeczką po usunięciu zielonej skórki. Nie należy zjadać czarnych pestek, które znajdują się w kremowym miążu, gdyż są trujące. Smak owocu można okreslić jako mieszankę ananasa, mango i truskawki.

Owoc cherymoi (ANNONA CHERIMOYA), bo tak nazywają go botanicy jest bardzo zdrowy, zawiera około 15% cukrów, witaminę C , jest również bogaty w wapń i fosfor. Zerwane dojrzałe owoce można przechowywać około tygodnia. Eszta khadra nadaje się do zjedzenia i ma najlepszy smak gdy jest miękka i skóra owocu zmieni barwę z zielonej na szarobrązową.

Poza Egiptem annona cherymoya uprawiana jest powszechnie w Chile. Występuje także w Peru , Ekwadorze, Kolumbii, Boliwii, Brazylii, Meksyku, Indiach oraz na Cejlonie. Esztę khadrą kupić można w Hiszpanii oraz w Izraelu.



wtorek, 19 października 2010

Polska szkoła w Kairze

W ubiegłą sobotę byłam wraz z synem na pierwszych zajęciach klasowo-lekcyjnych z języka polskiego w polskiej szkole w Kairze. Szkoła mieści się w dzielnicy Zamalek przy ul. Hassan Assem 37 w mieszakniu nr 10 znajdującym się na trzecim piętrze w kamienicy. Trudno do niej trafić jesli ma się tylko karteczkę z adresem, bo taksówkarze nie znają nazwy tej małej uliczki, a na budyku i drzwiach wejściowych do mieszkania, w którym odbywają się zajęcia nie ma żadnej informacji. Na szczęście miałam przewodniczkę. Do szkoły zaprowadziła mnie uczennica już szóstej klasy, która przyjechała pod moją opieką z Hurghady. Wiem o pięciorgu dzieciach w różnych klasach dojeżdzających z Hurghady do SPK w Kairze.

Rok szkolny w kairskiej szkole trwa od 01.10.2010r. do 15.06.2011r.
Szkoła realizuje uzupełniający plan nauczania (nauczane przedmioty: język polski, historia Polski, geografia Polski). Lekcje odbywają się raz w miesiącu jeśli jest od 1 do 6 uczniów, jeśli 7 i więcej wówczas 1 raz w tygodniu. Gdy w siedmioosobowej klasie jest dziecko, które dojeżdża z innego miasta, np. Hurghady wówczas lekcje są co dwa tygodnie.

Rodzice na własną rękę zakupują komplet podręczników. Jest to "Wesoła szkoła i przyjaciele. Klasa 1." Podręczniki kosztowały mnie w tym roku ok.150 złoty. W nauczniu on-line również rodzice muszą zakupić te książki.
Ponadto rodzice, których dzieci uczą się w SPK w Kairze opłacają komitet rodzicielski.

Do kl.I SP. należłalo zgłosić dziecko w wieku 6 lub 7 lat. Można to było zrobić drogą elektroniczną lub telefonicznie. Wymagane dokumenty to: polski akt urodzenia dziecka, który należy dostarczyć na pierwsze zajęcia oraz zdjęcie do legitymacji szkolnej.

Lekcje rozpoczynają się w soboty o godz. 9:00 i trwają 4 lub 6 godzin lekcyjnych. Mój syn skończył naukę o 14:00. Aby zdążyć na sobotnie lekcje wyjechaliśmy z Hurghady autokarem o godz. drugiej w nocy. W Kairze bylismy o godz. 7 rano. Za 5 le dojechaliśmy taksówką do szkoły. Autobus powrotny do Hurghady mieliśmy o godzinie 15:30.

W czasie gdy mój syn uczył się ja i inni rodzice czekalismy na dzieci w przytulnym klimatyzowanym korytarzu, mieliśmy możliwość zrobienia sobie gorących napojów i skorzystania z toalety.

W tym roku szkolnym do 1 klasy SP. zapisanych zostało 5-cioro uczniów, w tym dwoje sześcioletnich. Pani Barbara Macierzyńska, która jest kierowniczką szkoły i równocześnie nauczycielką nauczania zintegrowanego w klasach 1-3, uzysłała pozwolecie dyrekcji Zespołu Szkół dla Dzieci Obywateli Polskich Czasowo Przebywających za Granicą dla tej grupy uczniów na zajęcia klasowo-lekcyjne. Oznacza to, że lekcje języka polskiego będą się odbywały 2 razy w miesiącu po 6 godz. lekcyjnych Pierwszoklasiści nie bedą zdawać egzaminów, ale ich postępy w nauce oceni prowadząca zajęcia
nauczycielka (ocena opisowa).

W przypadku czteroosobowych i mniejszych klas zajęcia mają charakter konsultacyjny, odbywają się raz w miesiącu i trwaja 4 godziny lekcyjne.
Uczniownie zobowiazani są do pisania prac kontrolnych oraz zdawania egzaminów po I i II semestrze.Szkoła posiada bibliotekę.

Sobotnie zajęcia w polskiej szkole bardzo podobały się pierwszoklasistom.
Nauczycielka nawiązała bardzo dobry kontakt z uczniami, grała im na pianinie, nauczyła piosenki pt. "Stary niedźwiedź mocno śpi", aktywność na lekcji nagradzała naklejkami. Na przerwach wszystkie dzieci były uśmiechnięte i wesołe, a mój syn stwierdził, ze chciałby codziennie chodzić do takiej szkoły. Oby chciał do niej jezdzić jak najdłużej i miał silną motywację do nauki języka ojczystego.
Mogłam kształcić syna na odległość w Zespole Szkół w Warszawie i jeździć do Polski raz na rok lub raz na dwa lata na egzamin. Ja jednak wybrałam dla dziecka polską szkołę w Kairze ponieważ zdaję sobie sprawę, że na etapie naucznia początkowego, gdy uczniami są małe dzieci bardzo ważny jest kontakt dziecka z nauczycielem i nauka w grupie. W przyszłości ( za kilka lata) biorę pod uwagę, że mój syn mógłby kontynuować naukę języka polskiego przez internet.



piątek, 10 września 2010

Eid al-Fitr - małe święto

































Eid al-Fitr to trzydniowe święta, które kończą muzułmański miesiąc postu.Te radosne dni mają wymiar duchowy i nie są "świętami brzucha". Nie serwuje się specjalnych potraw. Natomiast wszyscy delektują się w tym czasie specjanymi kruchymi ciasteczkami, które kobiety wypiekaja w ostatnim tygodniu Ramadanu.Pyszności na pierwszym zdjeciu nazywają sie kahk,a na drugiej fotografii - pitafor.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Asal eswad (czarny miód)

"Asal eswed" to tytuł egipskiego filmu z Ahmedem Helmy w roli głównej. Najnowsza komedia z udziałem tego popularnego aktora, opowiada, historię chłopca który jako siedmioletnie dziecko wyjechal z Egiptu do USA. Pielęgnowane w sercu wspomnienia z dzieciństwa zmuszają go jednak do powrotu po 20 latach do ojczyzny.

Rzeczywistość egipska szokuje go jednak na każdym kroku. Współczesny Egipt, który Masri odkrywa na nowo jest zupelnie inny niż ten oglądany oczami małego chłopca. Młody mężczyzna mieszkający przez wiele lat w bogatym i nowoczesnym kraju za oceanem krytycznie patrzy na życie swoich rodaków i Egipt. Jego spostrzeżenia są identycze z odczuciami osiedlających się w kraju faraonów obcokrajowców : BIEDA, BRUD,BIUROKRACJA, KORUPCJA, BEZROBOCIE, CIASNOTA MIESZKANIOWA, NISKI POZIOM KULTURY OSOBISTEJ U EGIPCJAN, PRZESTARZAŁE OBYCZAJE, NADUŻYWAJĄCA SWEJ WŁADZY POLICJA, NIEKOMPETENTNI NAUCZYCIELE...

Masri szybko odkrywa przerażajacą prawdę, że w Egipcie lepiej być obcokrajowcem niż obywatelem i że pieniądze otwierają każde drzwi! Ten cudowny kraj, kraj jego lat dziecinnych - asal (asal = miód, tak Egipcjanie mówią o czymś lub kimś wspaniałym) jest czarny (asal eswad)!

Ale jedno, co jest dobre w tym państwie, to sami Egipcjanie. Ludzie wierzą w jedynego Boga i ciepliwie znoszą swój los. Islamska formuła hamdulla (dzięki Bogu) wypowiadana przez muzułmanów wielokrotnie w ciągu dnia potwierdza ich miłość do Allaha i pozwala przetrwać wszystko.

Akcja fimu rozgrywa się w ramadanie, czyli miesiącu postu. Masri poznaje różne zwyczaje ramadanowe, z którymi nie miał okazji zetknąć się mieszkając w USA i jednoczy się z muzułmanami w tym świętym okresie.

Główny bohater z racji tego, że mieszkał w Ameryce często posługuje się angielskimi zwrotami i ma problemy z poprawnym używaniem oraz rozumieniem współczesnego języka arabskiego. Prowadzi to do wielu nieporozumień i zabawnych sytuacji. Masri nie wie np.,że gdy urzędnik państwowy prosi go o herbatę ze 100 łyżeczami cukru, to jest to próba wyłudzenia łapówki(raszła), która ma przyspieszyć bieg jego sprawy.

Oglądając ten film świetnie się bawiłam, a teraz polecam go innym.

Film można obejrzeć między innymi w kinie SEA GULL w Hurghadzie. Cena biletu - 25Le.

środa, 21 lipca 2010

1416 osób spełniło obywatelski obowiązek

Już po wszytkim. Dobrze znamy wynik wyborów. A tak wyglądała II tura wyborów prezydenckich w Hurghadzie. Głosowało wówczas 1416 osób. Kolejka przed siedzibą Obwodowej Komisji Wyborczej nr 50 była od rana aż do 21:00 czasu lokalnego.

Dla wielu Polaków spędzających na Wybrzeżu Morza Czerwonego wczasy udział w wyborach był atrakcją turystyczną. Dlatego biura podróży organizowały tego dnia wycieczki po Hurghadzie (city tour), których punktem kulminacyjnym była wizyta w Agape Clinic, czyli siedzibie komisji wyborczej. Polacy docierali również do tego punktu indywidualnie - taksówkami lub korzystając ze specjalnego mikrobusu, który co godzinę dowoził turystów z Mc Donalda w Sakkali do miejsca wyborów.

Aby oddać głos niektórzy czekali godzinę, a nawet dłużej. A dzień był bardzo upalny! Podziwiam wytrwałość naszych rodaków i przyznaję plusy za tak liczne przybycie. Pan konsul,Krzysztof Smyk, aby umożliwić wszystkim zainteresowanym spełnienie obywatelskiego obowiązku przedłużył głosowanie o 1 godzinę. Autorem zdjęć jest Barbara Wesołek.





niedziela, 11 lipca 2010

Owoc kaktusa, czyli opuncja

Ojczyzną opuncji zwanej również figą indyjską jest Meksyk, lecz ze wzgledu na smaczne owoce uprawiana jest także w wielu innych krajach o ciepłym klimacie. Owoce opuncji zawierają wiele składników, zwłaszcza wapń, fosfor i witaminę C. Pod grubą skórą znajduje się żółto-pomarańczowy miąż z jadalnymi czarnymi nasionami. Owoc ma słodkawy i aromatyczny smak. Jedzenie go orzeźwia w letnie upalne dni.

W Egipcie te pyszności nazywa się tin szuki i kupić je można od ulicznych sprzedawców tylko w lipcu. Egipcjanie zrywają je z dziko rosnących lub pełniących funkcję żywopłotu krzewów. Cena wynosi od 50 PT do 1 LE za sztukę. Sprzedawcy obieraja nożem owoce ze skórki i podają je klientom, którzy jedzą tin szuki na miejscu.

Wg mnie niebo w gębie!!!!!!!!!!!!!




Autorem zdjęcia jest Barbara Wesołek.

niedziela, 27 czerwca 2010

Nie kupujesz powinieneś przeprosić sprzedawcę


Każdy turysta wie, że w Egipcie trzeba się targować. Natomiast sami Egipcjanie, w dużych obiektach handlowych, raczej nie próbuja negojcować cen i płaca tyle ile żąda ekspedient lub ile wynosi cena napisana na towarze.

Jeśli idą na zakupy, to z góry wiedzą, co dokładnie chcą kupić i wybierają się do konkretnego sklepu. Gdy ktoś nie ma pieniędzy albo jeszcze nie zdecydował się na określony zakup, to w ogóle nie odwiedza sklepów.

W tej kulturze niegrzecznie jest wejść, np. do butiku , przerwać sprzedawcy właśnie wykonywane czynności (takie jak np.: gra na komputerze, rozmowa przez telefon, picie herbaty lub palenie papierosa) i wymuszać swoją obecnością, aby wstał z krzesła, wszedł na drabinkę, zdejmował rzeczy z górnych półek oraz prezentował towar, a później nic nie kupić! W mentalności egipskich sprzedawców klient w sklepie = zakup.

Mój mąż, który jest Egipcjaninem nie lubi chodzić ze mną na zakupy. Bo ja mam nietutejsze podejście do kupowania. Oglądam dokładnie,a w jego odczuciu za długo, rzeczy, które mnie interesują, porównuje ceny danego towaru w różnych sklepach, grymaszę i domagam się zniżki, gdy zauważę jakiś drobny defekt. Ale przede wszystkim zawsze się targuję. Egipcjanie tak się nie zachowują!

Najbardziej denerwuje mnie, gdy zauważam jakąś usterkę w produkcie, a sprzedawca bagatelizuje to i nakłania mnie mimo wszystko do zakupu mówiąc, że to nie jest problem. Opuszczam wtedy sklep. A co wtedy robi mój mąż? Otóż w trosce o dobre samopoczucie sprzedawcy najczęściej kupuje jakiś drobiazg lub przeprasza obsługującego nas pana lub panią słowami maleszi (przepraszam) albo ana asyf (również przepraszam).

Ja nie widzę powodu, aby przepraszać ekspedienta, a tym bardziej kupować byle co. W końcu to moje pieniądze i ja decyduję na co chcę je wydać. Mam rację czy nie?

niedziela, 13 czerwca 2010

W islamie nie ma małżeńskiej wspólności majątkowej

Planując wspólne życie z Egipcjaninem i przeprowadzkę do Egiptu trzeba mieć świadomość, że w kraju tym nie ma wspólności majątkowej małżonków. W sytacji rozwodu kontrakt małżeński podpisany przez zawierających zwiazek określa, co kto wniósł do małżeństwa i co komu się należy na wypadek trwałego rozpadu związku.
Natomiast ogół przepisów regulujących kwestie spadkowe opiera się na szariacie, czyli prawie opartym na źródłach religijnych, głównie na Koranie, objawionym przez Boga.

Generalna zasada jest taka, że kobieta dziedziczy połowę tego, co mężczyzna. Po ojcu córka dziedziczy połowę tego, co dostaje jej brat, a jeśli nie ma brata, dostaje połowę tego, co zostawił ojciec.
Żona po zmarłym mężu, jeśli nie mieli dzieci, dostaje 1/4 majątku, resztę otrzymuje rodzina męża. Jeśli mieli dzieci (córkę), to żona dostaje 1/8 , córka 1/2 schedy, a reszta należy się rodzinie męża. Natomiast jeżeli mieli dziecko płci męskiej, to żonie należy się również 1/8,natomiast syn otrzymuje pozostałą część spadku.
Mąż po zmarłej żonie, o ile nie mieli dzieci, dostaje połowę, jeśli mieli, 1/4.

Powodem tego, że kobieta otrzymuje połowę tego, co mężczyzna, jest fakt, że to na mężczyźnie spoczywa obowiązek utrzymywania rodziny. Natomiast kobieta nie musi nikogo utrzymywać i może swoje pieniądze wydać bądź zainwestować, a byt i mieszkanie ma zagwarantowane przez męża.
Tak jest w teorii, bo w praktyce prawie wszystkie pracujące żony pomagają mężom w utrzymaniu rodziny. Nie spotkałam się nigdy z tym, aby mężatka czynna zawodowo przeznaczała swoją pensję wyłacznie na własne przyjemności lub lokowała pieniądze samodzielnie bez konsultacji z meżem.

poniedziałek, 31 maja 2010

Wybory prezydenta RP 2010 w Hurghadzie

W ubiegłym roku po raz pierwszy Polak mieszkający na stale lub przebywający czasowo w Hurghadzie miał możliwość udziału w wyborach posłów do Parlamentu Europejskiego. Frekwencja wyborcza była wówczas niska. W tym roku będzie można oddać swój głos w Hurghadzie, w wyborach prezydenckich. Mam nadzieje, że teraz więcej Polaków skorzysta z tej możliwości i dzięki temu udowodnimy polskim władzom, że decyzja o utworzeniu obwodu wyborczego w tym kurorcie turystycznym była słuszna.

Warto dodać, że Polonii zamieszkującej afrykańskie Wybrzeże Morza Czerwonego marzy się filia konsulatu RP w Hurghadzie. Miasto to jest tłumnie odwiedzana przez naszych turystów, a poza tym z roku na rok liczba osiedlających się tu Polaków jest coraz większa. Problemów i spraw wymagających kontaktu z konsulatem jest sporo. Niestety do polskiej placówki dyplomatyczno-konsularnej znajdujacej się w Kairze jest zbyt daleko.

Wracając jednak do wyborów prezydenckich pragnę poinformować, że w Arabskiej Republice Egiptu utworzone zostały dwa obwody głosowania w wyborach Prezydenta RP dla obywateli polskich przebywających w Egipcie. Obwody te to:

nr 49 w Kairze, z siedzibą w Ambasadzie RP, 5 Aziz Osman street, Zamalek;
nr 50 w Hurghadzie, z siedzibą Agape Clinic Center, Church street, Dahar.

Obywatele polscy, przebywający za granicą w dniu wyborów (czasowo lub na stałe), będą mogli wziąć udział w głosowaniu, jeżeli posiadają ważny polski paszport oraz zostaną wpisani, na podstawie osobistego zgłoszenia, do spisu wyborców sporządzonego przez Konsula RP w Kairze.

Zgłoszenie do spisu wyborców może nastąpić w każdej formie, np. drogą elektroniczną
przy czym z uwagi na uniknięcie ewentualnych błędów, wskazane byłoby zastosowanie przekazu elektronicznego na adres poczty mailowej konsulatu RP w Kairze
cairo.consul@msz.gov.pl

Zgłoszenie powinno zawierać:

nazwisko i imiona;

imię ojca;

datę urodzenia;

miejsce zamieszkania wyborcy w Polsce oraz w Egipcie;

numer ważnego polskiego paszportu, miejsce i datę jego wydania;

numer ewidencyjny PESEL.

Zgłoszenia można dokonać najpóźniej w 3 dniu przed dniem głosowania.

Uwaga!
Wymóg wcześniejszego wpisania do spisu wyborców nie dotyczy wyborców posiadających zaświadczenie o prawie do głosowania (uzyskane z właściwej Komisji Wyborczej w miejscu zamieszkania w Polsce).

Głosowanie odbędzie się 20 czerwca ( i ew. 4 lipca – II tura ) w godzinach 6.00 do 20.00 czasu miejscowego.

Informacja telefoniczna ws. wyborów +20227359583 wew. 7



Mapka informująca jak należy dotrzeć do obwodu nr 50 w Hurghadzie, z siedzibą Agape Clinic Center, Church street, Dahar (dzielnica Dahar, okolice kościoła koptyjskiego).

piątek, 21 maja 2010

Savoir vivre po egipsku

Każda Egipcjanka wie, że istnieje coś takiego jak etykieta ulicy i jeśli chce być uważana za kobietę prowadząca się moralnie powinna przestrzegać pewnych zasad dobrego wychowania.

Opuszczjąc mieszkanie lub dom muzułmanka musi mieć na sobie stosowny strój zakrwywajacy aurę (części ciała kobiety, które muszą być zakryte w obecności innych ludzi) i nie wolno jej używać perfum i robić makijażu. Może wyłącznie podkreslić oczy kohlem.

Idąc ulicą kobieta nie powinna rozglądać się zbytnio na boki i przypatrywać się ludziom, a w szczególności mężczyznom. Powinna unikać kontaktu wzrokowego z osobami przeciwnej płci,a ponadto ma mobowiązek spuszczać wzrok i zachowywać się skromnie.

Jeżeli na egipskiej ulicy nieznajomy mężczyzna zaczepi słownie samotną kobietę, to nie powinna mu w ogóle odpowiadać. Jeśli powie cokolwiek, np. daj mi spokój, zostanie to odebrane jako zachęta i mężczyzna będzie kontynuował.
Jedyna poprawna reakcja to spuszczenie wzroku, udawanie że się nikogo nie widzi i nic nie słyszy. Wówczas natręt odpuści sobie, bo wie, że ma do czynienia z kobietą moralną.

Gdyby tak zachowała się Polka w swojej ojczyźnie na pewno uznanoby ją za dziwaczkę, ale w państwach arabskich na takiej reakcji polega m.in. bon ton.

środa, 12 maja 2010

Ostrożnie z komplementami i pochwałami

Egipcjanie tak jak inne społeczeństwa muzułmańskie wierzą w usankcjonowaną przez islam siłę złego oka (al-ajn), spojrzenia. Złe oko przejawia się w pochwałach i komplementach, zwłaszcza wypowiadanych przez obcych, którzy chwaląc nie wypowiadają stosownej formuły islamskiej.

Na działanie bad eye najbardziej narażone są dzieci, kobiety w ciąży i obdarzeni niezwykła urodą ludzie, ale nie tylko. Sprzedawcy, handlowcy i przedsiębiorcy są równiez bardzo wyczuleni na tym punkcie i uważają, iż ludzkie złe spojrzenie może popsuć towar, zniszczyć negocjacje handlowe lub sprawić, że nie bęadą mieć klientów.

Na ścianach wielu sklepów i punktów usługowych oraz biur często można zauważyć jedną z trzech ostatnich sur z Koranu zabezpieczającą przed złym i zawistnym spojrzeniem.

Sprzedawcy szybko psujacych sie towarów jak owoce, warzywa oraz ryby, którzy nie mają swych straganów, a nawet stałych miejsc sprzedaży na targu (suku) wkładają pomiędzy swój asorymet tabliczki z rysunkiem symbolicznej dłoni.

Uniesiona w górę ręka (fotografie znajdujące się poniżej) symbolizuje zwyczajowy gest otwierania i zamykania dłoni wraz ze słowami Allahu Akbar (Bóg jest Wielki/Największy), który wykonuje się jeśli ktoś podziwia coś dobrego albo ładnego lub chwali kogoś i nie użyje zwrotu Ma sza Allah (Dobrodziejstwo Boga) lub Bismillah (W imię Boga).


Nasuwa się więc spostrzeżenie, że w Egipcie komplementy i pochwały należy stosować z umiarem i wypowiadać je umiejętnie.





sobota, 8 maja 2010

Sezon melonowy

W Egipcie właśnie jest sezon melonowy, który zaczyna się w kwietniu i trwa do końca lipca. Melony można takze kupić pod koniec roku kalandarzowego: w listopadzie i grudniu.
W sezonie prawie codziennie kupuję okrągłe żółto-zielone owoce pokryte białawą siatką, które w kraju faraonów nazywają się kantalop. Obieram je ze skórki, usuwam galaretowatą masę zawierajacą pestki, kroję i jem. Są pyszne!

Tutejsze melony nie są zbyt duże,ale mają soczysty, słodki i aromatyczny miąż! Egipcjanie bardzo lubią koktajl z melona, który można łatwo i szybko przygotować miksując kawałki tego owoca z wodą i dużą ilością cukru. Napój jest bardzo pożywny i kaloryczny. W Egipcie melony pełnią również funkcję dekoracyjną. Przyozdabia się nimi ciasta i desery oraz wieloowocowe koktajle.

Wyczytałam w necie, że ojczyzną melonów jest Afryka. Do dziś na tym kontynencie rosną dzikie ich odmiany. W Egipcie uprawa tych owoców znana była od najdawniejszych czasów. Melony odkryto na malowidłach ściennych w grobowcach faraonów. Starożytni Egipcjanie używali melonów jako pokarmu, do wyrobu napojów, a nawet jako lekarstwa. Nasiona jedli jako prażone lub solone.

Melony po raz pierwszy w Europie zaczęto uprawiać 1700 roku wokół zamku Cantalupo koło Rzymu na papieskich gruntach i stąd ich nazwa cantaloupe.



1kg melonów na suku (targu) w Hurghadzie kosztuje teraz 2,50 Le



sobota, 1 maja 2010

Pochmurny i deszczowy 1 maja w Hurghadzie

W tym roku obserwuję w Egipcie różne anomalia pogodowe. W drugiej połowie stycznia mieliśmy burzę z ulewą, marzec był wyjątkowo ciepły z wilgotnym tropikalnym powietrzem prawie takim jak w Tajlandii, kwiecień - raczej chłodny, a maj rozpoczął się deszczem!

Dzisiaj od samego rana niebo w Hurghadzie spowite było chmurami. Chwilami kropiło, a tylko od czasu do czasu wyglądało słońce. Ok. 15:30 nagle pojawił się bardzo silny wiatr, po którym zaczęło intensywnie padać. Egipcjanie nie dowierzali własnym oczom. Śmiali się na widok spadających z nieba kropli. Dzieci powychodziły na ulice, balkony i dachy domów by cieszyć się tak rzadko tu padającym deszczem. Natomiast turyści uciekli z plaż i spędzili resztę popołudnia w pokojach hotelowych. Po ok. 30 minutach deszcz ustał, ale dzień do samego końca był pochmurny.

Ci, którzy wybrali się na majówkę do Hurghady na pewno są rozczarowani zachmurzonym niebem, wiatrem i deszczem. Liczyli na słońce i wysoką temperaturę. A tu z jednego i drugiego nici.

Ciekawa jestem jakie będą kolejne miesiące? Czy globalne zmiany klimatu, które są zauważalne również w kraju faraonów nie spowodują, że wkrótce zdezaktualizuje się slogan turystyczny "Egipt - kraj, w którym zawsze świeci słońce" ?

sobota, 24 kwietnia 2010

Uroczystości ślubne

Aby zawrzeć związek małżeński Egipcjanin musi posiadać własne mieszkanie i dobrą prace, pozwalającą na utrzymanie żony i przyszłych dzieci. Pan młody kupuje swojej ukochanej białą suknię. Płaci za makijaż i fryzurę ślubną. Jego obowiązkiem jest umeblowanie sypialni i salonu. Rodzice panny młodej wyposażają całą kuchnię (lodówka, kuchenka gazowa, meble kuchenne, naczynia, garnki, robot kuchenny), kupują telewizor, pralkę, pościel, ręczniki, obrusy, dywany, koce, firany i zasłony.


Suknia czerwona lub w innym kolorze niż biały zakładana jest w dniu zaręczyn lub na hennę (henna day)

Kiedy mieszkanie jest umeblowane wówczas para młoda składa sobie przysięgę małżeńską w domu lub w meczecie, w obecności świadków i następuje publiczne ogłoszenie małżeństwa na uroczystości zwanej farah. Od tego wieczoru młoda para mieszka razem (dohla) i małżeństwo zostaje skonsumowane.



W porównaniu z polskim weselem egipskie uroczystości ślubne są dość skromne. Wieczorem, w dniu poprzedzającym ślub jest henna. Panna młoda zaprasza na nią swoje koleżanki i członków rodziny. Śpiewa z nimi piosenki oraz tańczy. Kobiety wkładają hennę do dużego talerza ze świeczkami. Dekoratorka zdobi dłonie i stopy panny młodej henną. Ten sam zabieg wykonuje również innym niezamężnym dziewczętom. Henna ma zapewnić pomyślność młodej parze.

Następnego dnia po modlitwie wieczornej (salat al isza) jest farah. Publiczne ogłoszenie małżeństwa może odbyć się w klubie lub na specjalnie przygotowanej scenie, na ulicy.

Po wizycie w salonie fryzjersko-kosmetycznym pani młoda wygląda nienaturalnie. Ma ostry makijaż (mocno podkreślone oczy i usta oraz cerę oprószoną bardzo jasnym pudrem), a włosy obowiązkowo upięte w kok. W Europie jest moda na lekką opaleniznę, a w Egipcie jasna cera jest uważana za szalenie kobiecą, "arystokratyczną", jest synonimem piekna i delikatności. Dlatego kosmetyczki używaja jasnego pudru do makijażu ślubnego, który przy ciemnej karnacji powoduje niepożądany efekt maski, twarzy posypanej mąką. Po wyjściu z
coiffeur harimi niektórych dziewcząt nie można w ogóle rozpoznać!




Przed ceremonią ślubną młoda para ma sesję zdjęciową u fotografa.Na farah młodzi przybywają razem, a ich pojawieniu się na uroczystości towarzyszy głośne nagranie z recytacją 99 atrybutów/imion Allaha lub fragment sury z Koranu.

Małżonkowie zajmują specjalnie udekorowane na tę okazję miejsca i przyjmują gratulacje od zgromadzonych gości. Dyskdżokej obsługujący uroczystośc dobiera arabską muzykę tak, aby publiczność i państwo młodzi dobrze się bawili. Często na uroczystości ślubnej występuje piosenkarz lub tancerka prezentuje taniec brzucha. Jeżeli farah odbywa się w klubie,to goście otrzymują butelkę zimnego gazowanego napoju lub poczęstunek.



Cała impreza trwa od dwóch do czterech godzin. Po jej zakończeniu para młoda spędza noc w swoim nowym mieszkaniu, a goście rozchodzą się do domów. Następnego dnia nowożeńców odwiedza rodzina, przyjaciele i znajomi, którzy przynoszą im jedzenie, prezęty lub obdarowują ich pieniędzmi.

środa, 14 kwietnia 2010

Podarunek zaręczynowy - szabka



Małżeństwo w Egipcie, to wyjątkowo kosztowne przedsięwzięcie. Rodzina pana młodego lub on sam ponoszą znaczne wydatki finansowe już podczas zaręczyn. Egipskie uroczystości związane ze zrękowinami nie mogą obyć się bez złota.
Podczas chutby/chutuby (egipskie określenie zaręczyn) narzeczony przekazuje swojej przyszłej żonie szabkę, czyli zestaw złotej biżuterii.

Najczęściej zwyczajowa szabka składa się z obrączki, kilku pierścionków, łańcuszka z wisiorkiem w kształcie serca, minimum trzech bransoletek oraz kolczyków. Szabka to wydatek zaczynający się od kilku tysięcy funtów egipskich. Ograniczeń w górę nie ma.

Narzeczeni noszą obrączki na palcach serdecznych prawych dłoni. W chwili zawierania związku małżeńskiego młoda para umieszcza sobie obrączki na palcach serdecznych lewych rąk. Jeżeli pan młody jest muzułmaninem, to ma srebrną obrączkę. Islam zabrania bowiem mężczyznom noszenia złota.

Gdyby doszło do zerwania zaręczyn przez narzeczonego, to szabka nie podlega zwrotowi. Natomiast jeśli kobieta zmienia zdanie i rezygnuje z małżeństwa, to oddaje wszystkie otrzymane złote ozdoby.

Bardzo rzadko, ale jednka zdarza się w biednych rodzinach, że narzeczony nie ma pieniędzy na szabkę, wówczas kupuje tylko obrączkę dla przyszłej żony. Natomiast w kontrakcie małżeńskim zapisuje się, iż szabka wynosi, np. 5 tys. egipskich funtów i w przypadku rozwodu kwota ta musi być przekazana rozwódce.







czwartek, 8 kwietnia 2010

Egipt żąda zwrotu swoich zabytków


Kamień z Rosetty

Międzynarodowe konwencje tworzone po 1954 roku zabraniają grabieży wojennych, plądrowania i odsprzedaży zabytków. Nie dotyczą one jednak rzeczy, które zostały zagrabione przed wejściem w życie uzgodnień. Egipt nie ma żadnych podstaw prawnych, ale w imię przyzwoitości domaga się zwrotu zabytków wywiezionych nielegalnie w epoce kolonialnej. Państwo skierowało już roszczenia do wszystkich muzeów posiadających w swoich zbiorach egipskie eksponaty.

Największe oczekiwania są w stosunku do British Museum, w którym znajduje się ogromna liczba egipskich artefaktów, m.in. słynny kamień z Rosetty - zabytek piśmiennictwa staroegipskiego. Dzięki tej czarnej bazaltowej płycie w 1822 r. odczytano egipskie hiegoglify.

Cel nr 2 to berlińskie Nowe Muzeum posiadające w swoich licznych zbiorach, m.in. 50-centymetrowe wapienno-gipsowe popiersie Nefretiti. Na liscie egipskich roszczeń jest także zodiak z Dendenry i twarze Amenhotepa III znajdujące się w Luwrze, obelisk z Luksoru stojący na Place de la Concorde w Paryżu, popiersie Anchhaf przechowywane w Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie (USA) oraz statua przedstawiająca Hemiunu znajdująca się w Roemer-Pelizaeus-Museum w Hildesheim (Niemcy).


Popiersie Nefretiti. Lewe oko nigdy nie było dokończone.

Na czele akcji powrotu artefaktów stoi dr Zahi Hawass - jeden z czołowych egiptologów na świecie i przewodniczący Najwyższej Rady Starożytności przy egipskim ministerstwie kultury. Zahi Hawass uważa, że wybitne/wyjątkowe zabytki powinny znajdować się w kraju ich pochodzenia. Wg niego wspólne naciski kilkunastu zainteresowanych krajów mogłyby doprowadzić do zwrotu artefaktów. Szesnaście państw planuje podpisać deklarację domagając się zwrotu zagrabionych antyków. Swoją własność chcą odzyskać m.in. takie kraje jak Grecja, Chiny, Nigeria oraz Meksyk.

Moim zdaniem skarby kultury powinny zostać zwrócone bez wzgledu na to przez kogo i w jakich okoliczościach zostały przed laty zagrabione. Popieram działania dr. Hawass, chociaż nie mogę sobie wyobrazić żeby nagle wszystkie kraje zaczęły sobie oddawać/zabierać zabytki.

Źródło

piątek, 2 kwietnia 2010

Sham el Nessim - święto wiosny

Więcej niż kilka obecnych egipskich zwyczajów pochodzi z bardzo dawnych czasów, włączając w to święto znane jako Sham el Nessim.
Sham el Nessim dosłownie oznacza "wąchanie wiatru" i oznacza początek wiosny. Obchodzone jest w pierwszy poniedziałek po koptyjskiej Wielkanocy. Koptowie to egipscy chrześcijanie obrządku prawosławnego.

Święto związane jest z rolnictwem starożytnego Egiptu, dokładnie z obrzędami płodności, które później zostały dołączone do chrześcijaństwa i obchodów Wielkiej Nocy. Uważa się, że Egipcjanie byli pierwszymi,którzy świętowali to wydarzenie.

Wydaje się, że Sham el Nessim to wakacje tak stare jak Egipt. Nazwa święta w rzeczywistości pochodzi od starożytnego sezonu egipskich zbiorów, który był nazywany "Shamo". Zgodnie z kronikami Plutarcha, starożytni Egipcjanie ofiarowywali w tym dniu swoim bóstwom solone ryby, sałaty i cebule.

Spring festival zbiegał się z wiosenną równonocą i starożytni wyobrażali sobie, że ten dzień symbolizuje początek stworzenia. Data Sham El Nessim nie była ściśle ustalona. Święto było ruchome i co roku ogłaszane u stóp Wielkiej Piramidy w noc je poprzedzającą. Słowo "Shamo" tłumaczy się jako "odnowa życia", znaczenie to zmienili później koptowie na "shamm" (wąchanie lub wdychanie) i dodali słowo "nessim"(wiatr). Starożytni Egipcjanie pierwsi obchodzili święto Shamo w 2700 pne, pod koniec III Dynastii.

Koptyjscy duchowni jedzący śniadanie w dniu Sham el Nessim.

Sham el Nessim jest świętowane przez spożywanie tradycyjnej żywności, tzn. solonych ryby (makrele, sardynki), gotowanych malowanych jaj, cebuli dymki i sałaty. Jedzenie konsumuje się rano na łonie natury, siedząc na kocu lub macie rozłożonej na trawie.

W starożytnym Egipcie wierzono, że ofiary z ryb składane bogom zapewnią dobre zbiory. Ryby solone symbolizowały płodność i dobrobyt. Połowy ryb były obfite, gdy wody Nilu obniżały się po wiosennych powodziach, pozostawiając ryby w płytkich zbiornikach, z których można było je bez większego trudu wyłapać.


Jaja za czasów faraonów były barwione i wieszane w świątyniach jako symbole odradzającego się życia. Kolorowe jajka są nie tylko symbolami nowego życia, ale są również małymi dziełami sztuki, które cieszą oczy uczestników wiosennych egipskich pikników. Barwione jaja z czasów faraonów są bezpośrednimi poprzednikiem naszych dzisiejszych pisanek.

Zielona cebula (dymka) wydaje się mieć również szczególne znaczenie w Spring Festival. Odkryto, że w czasach starożytnych wpychano cebule do oczu mumii i rysowano to warzywo na ścianach grobowców. Dla dzisiejszych Egipcjan cebula ma inne znaczenie symboliczne. Chroni przed złym spojrzeniem i zazdrością, a poza tym ma właściwości lecznicze.Natomiast sałata daje poczucie optymizmu na początku wiosny.

Sham el Nessim to święto ogólnonarodowe, wolne od pracy i nauki. Nie wszyscy muzułmanie obchodzą pierwszy dzień wiosny. Sham el Nessim jest postrzegane w Egipcie jako święto związane z chrześcijaństwem a nie islamem. Jednakże wielu muzułmanów szuka pretekstu aby przełamać rutynę tygodnia i wyjechać tego dnia z rodziną poza miasto oraz spędzić czas na łonie natury, delektować się jedzeniem na świeżym powietrzu i powiewem wiosny.

Festival różni się w zależności od obszaru. W Aleksandrii tego dnia Montazah Palace otwiera swoje ogrody dla publiczności. W Sham el Nessim aleksandryjczycy podziwiaja i upajaja się zapachem prawie 20 tysięcy gatunków roślin. Na wolnym powietrzu występują folklorystyczne zespoły taneczne, odbywaj się pokazy i parady wojskowe oraz koncerty.
W miastach zlokalizowanych przy Nilu pikniki obywja się przy rzece. Ten, kto mieszka nad morzem je tego dnia śniadanie na plaży. Natomiast w pozostałych miejscowościach Egipcjanie spotykają się w parkach, ogrodach botanicznych, a nawet urżądzają sobie wycieczki do zoo.

W tym roku koptyjska Wielkanoc jest w tym samym czasie, co katolickie święta i Sham el Nessim będzie w najbiższy poniedziałek. Życzę wszystkim zdrowych i spokojnych świąt.

niedziela, 28 marca 2010

Egipskie czary

Czary są rodzajem praktyk magicznych stosowanych w złych intencjach lub opartych na wierze w możliwość odwoływania się do złej części sił demonicznych. Według hadisów ( opowieści przytaczających wypowiedzi proroka Muhammada sall Allahu alayhi wa sallam ), czarna magia istnieje naprawdę i wymaga współpracy z dżinnami (demonami i duchami). Muzułmanom jest to absolutnie zabronione. Warto dodać, że sam prorok (sall Allahu alayhi wa sallam) padł ofiarą czarnej magii i wówczas jako obrona przed czarami została mu zesłana sura Al- Falaq (Jutrzenka).

Egipcjanie bardzo często przypisują czarom wiele chorób, kłopotów i nieszczęść. Mimo zakazów wynikających z islamu w kraju faraonów, szczególnie na wsi i małych miastach stosuje się różne praktyki magiczne. Najczęściej młodzieniec odtrącony przez niekochającą go wybrankę rzuca na nią urok. Czary mają zniszczyć jej małżeństwo z innym mężczyzną. Słyszałam, że taka zaczarowana panna młoda widzi podczas nocy poślubnej nie męża ale małpę i konsumpcja małżeństwa nie jest możliwa.
Innym razem młoda dziewczyna idzie do wróżki czy maga, aby rzucić urok na kawalera, który zerwał z nią zaręczyny.

Za kilkadziesiąt funtów dedżel/dedżela (egipska nazwa czarnoksiężnika/wróżki) może też zauroczyć jakiegoś młodzieńca i sprawić, aby zainteresował się konkretną dziewczyną. Słyszałam też, że niektóre mężatki robią czary swoim mężom, aby nie mogli ich fizycznie zdradzić z innymi kobietami. Za pomocą czarów można rzucić urok na jendą osobę, a nawet całą rodzinę i zesłać na nią choroby, nieszęścia czy niedostatek. Mające problem z zajściem w ciążę kobiety, które bardzo chcą począć i urodzić dziecko przestrzegają wielu magicznych reguł, zakazów i nakazów. Wiele praktyk magicznych opisuje książka Nayry Atiya pt."Khul-khaal. Bransolety Egipcjanek".

Podobno aby rzucić na kogoś zły urok trzeba mieć magiczne zaklęcie od wróżki/czarnoksiężnika zapisane na kartce papieru, włosy lub ubranie z zapachem osoby, którą chce się zaczarować albo przedmioty należące do tej osoby. Najlepiej mieć zarówno włosy, ubranie i przedmioty, bo czary są wtedy skuteczniesze. Wszystko razem wkłada się w materiał i zawiązuje na supeł, a następnie zakopuje się zawiniątko w ziemi. Od tego momentu czary zaczynają działać...

Opowiadano mi, że egipskie wróżki przepowiadają przyszłość z pestek daktyli. Ta ostatnia praktyka też jest surowo potępiana przez islam, bo przyszłość zna tylko Allah (Bóg).

Wg islamu obroną przed czarami, a właściwie ich skutkami jest codzienna poranna recytacja (zaraz po przebudzeniu) 3 sur koranicznych: Al - Ikhlas (Szczerość wiary), Al- Falaq (Jutrzenka), An - Nas (Ludzie), a także podobne właściwości ma recytacja Ajatu al-Kursi. Teksty te są jak zaklęcia magiczne lub formuły egzorcyzmu.

Jeżeli urok został już na kogoś rzucony, to zdejmuje się go poprzez recytację nad zaczarowaną osobą sury Ja Sin, a jeśli to nie pomoże, to potrzebne są egzorcyzmy szejha, czyli wyższej rangi duchownego muzułmańskiego. Szejh potrafi nie tylko zdjąć czary, ale precyzyjnie określić osobę, która rzuciła zły urok.

niedziela, 21 marca 2010

Egipski Dzień Matki - eid el umm

21 marca każda egipska mama, świętuje jedno z najpiękniejszych świąt w kalendarzu - Dzień Matki. Dzień to szczególny, uroczysty i wyjątkowy, bo to w końcu święto mam. Towarzyszą mu laurki, kwiaty, życzenia i rodzinne spotkania. Drobne upominki ofiarowują swym rodzicielkom nie tylko dzieci, ale również niektórzy mężowie dają żonom prezenty. Wyrażają w ten sposób szacunek, miłość, podziękowania za trud włożony w wychowanie pociech.

W przedszkolach i szkołach przygotowywane są pokazy programów artystycznych z okazji Dnia Matki, podczas których uczniowie śpiewaja piosenki, recytuja wiersze i tańczą. Gośćmi honorowymi na tych występach są oczywiście mamy.
Poniżej zdjęcia z party z okazji Dnia Matki, które zostało zorganizowane w szkole mojego syna w Hurghadzie. Uroczystość uświetnił m.in. śpiew polskiej uczennicy i pokaz tańca konia.








Wszystkim egipskim mamom w dniu ich święta składam najserdeczniejsze życzenia!

niedziela, 14 marca 2010

Tuk-tuk - egipska taksówka

Tuk-tuk to autoriksza lub riksza. Jest to niewielki pojazd składający się z trzech małych kół (jedno z przodu, dwa z tyłu), stanowiska dla kierowcy na przodzie i miejsc siedzących dla trzech osób z tyłu. Riksze posiadają mały silnik, podobny do używanego w motorach.
Tuk-tuk to pojazd, który pełni rolę taksówki w Azji Południowo-Wschodniej. Autorikszę napędzaną gazem ziemnym można także spotkać w dzielnicy China Town w Londynie. Jest ona używana tylko przez turystów, w celu zwiedzenie miasta.

Tuk-tuki jeżdżą również w Egipcie, tu też pełnią funkcję taxi. Poza kierowcą samochodzik może pomieścić nawet 5 pasażerów! Sama to widziałam. Egipska riksza jest bardzo przewiewna bo nie ma drzwi. Przed palącym słońcem chronią pasażerów i kierowcę zasłony.

Ja spotkałam tuk-tuki na południu Egiptu, dokładnie w Edfu. Riksze sprawdzają sie bardzo dobrze na krótkich dystansach i w miejscach, gdzie wąskie osiedlowe uliczki znacznie utrudniają przejazd normalnego samochodu. Tuk-tuki są też w Kairze i podobno El Gounie?! Tak mówiła mi jedna polska turystka. Ja ich jednak nie widziałam w miejscowościach turystycznych na Wybrzeżu Morza Czerwonego. A szkoda,bo jazda tuk-tukiem to atrakcja!



środa, 10 marca 2010

Piękny ciernisty krzew

Bugenwilla to nazwa pnącego krzewu wystepujacego powszechnie w Egipcie. Roślina ta w krajach z tropikalnym klimatem osiąga wielkość dużych drzew. Jej pędy mają nawet do 12 metrów długości. Krzew "kwitnie" w kraju faraonów przez cały rok. Jednakże te kolorowe pozorne kwiaty w barwie purpury, czerwieni, bieli czy pomarańczy to w zasadzie ozdobne liście na końcach cieniutkich gałązek. Właśnie te liście imitujące kwiaty są głównym walorem dekoracyjnym krzewu. Zauważyłam, że tak naprawdę bugenwilla zakwita zimą oraz wiosną i w tym czasie oprószona jest śnieżnobiałymi malutkimi kwiatuszkami.







wtorek, 9 marca 2010

Polowanie na męża

Ze względu na ciepły klimat w Egipcie dziewczęta dojrzewają wcześniej i już 14-15 letnie podlotki zaczynają "polować" na mężów. Jeżeli kobieta jest niezamężna i ma 25 lat (wieś) lub 30 lat (miasto), to uchodzi za starą pannę! Egipskie śluby są nie tylko ważne dla nowożeńców i ich rodzin, ale także dla młodych dziewcząt. Każda małoletnia Egipcjanka wie, że uroczystości weselne, w których uczestniczy sporo osób, to okazja do tego, aby zwrócić na siebie uwagę szukającego żony kawalera lub jego rodziny. Trzeba więc obowiązkowo iść na farah, ale na taką imprezę należy się staranie ubrać i zrobić się na bóstwo. Niezwykle rzadko dochodzi do ślubu z miłości, choć i takie sytuacje się zdarzają. Sama znam kilka takich przypadków. Najczęściej jednak są małżeństwa z rozsądku - aranżowane przez rodziców lub innych członków rodziny. Uczucie w takich związkach pojawia się później. Na decyzję o zawarciu związku małżeńskiego wpływa zamożność i pochodzenie przyszłego współmałżonka. Poza urodą, nienaganną reputacją i religijnością w znalezieniu męża niektórym pannom pomaga, to że potrafią same na siebie zarabiać i w przyszłości mogłyby ewentualnie pomóc mężowi w utrzymaniu rodziny. Dlatego też bez problemu znajdują mężów pielęgniarki, lekarki czy nauczycielki. Należy podkreślić, że zwyczajowo kobieta po wyjściu za mąż zajmuje się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci, a obowiązkiem męża jest dbanie o finanse. Większość tradycyjnych Egipcjan nie wyobraża sobie, aby ich żona pracowała, bo to źle świadczy o mężczyźnie. Równoznaczne jest z tym, że mąż nie jest w stanie sam utrzymać rodziny. Nie należy chyba dodawać, że każda panna musi być cnotliwa, bo to w Egipcie jest sprawa bezdyskusyjna. W miejscowościach turystycznych na Wybrzeżu Morza Czerwonego, np. Hurghada jest wiele "starych panien". Młodzi Egipcjanie preferują małżeństwa z Europejkami, z którymi można się "dorabiać", które nie stawiają mężczyznom wymagań typu własne mieszkanie, oszczedności w banku, dobrze płatna praca, które w przeciwieństwie do Egipcjanek, często wnoszą duży wkład finansowy w małżeństwo i nie wobrażją sobie życia bez pracy. Egipska stara panna jest na utrzymaniu ojca, a po jego śmieci, siostrę wspierają finansowo bracia, gdy ich nie ma, to niezamężną kobietą opiekują się jej wujkowie lub inni męscy członkowie rodziny.

niedziela, 7 marca 2010

Foll - egipskie kwiaty o przepięknym intensywnym zapachu

Ponieważ jutro jest Dzień Kobiet, a w Egipcie czuć już wiosenną woń kwiatów, krzewów i drzew postanowiłam przedstawić Wam plumerię lub frangipanią. Arabskie określenie tego cuda to foll, czyli egzotyczne kwiaty o przepięknym intensywnym zapachu, które znaleźć można między innymi w hotelowych ogrodach na Wybrzeżu Morza Czerwonego.

Wyglądem przypominają frezje i zakwitają kilka razy w ciągu roku. W Egipcie widziałam tylko biało-żółte kwiaty rosnące na grubych gałęziach niskich drzewek. Wiem jednak, że w zależności od gatunku i odmiany uprawnej plumeria ma również kwiaty w innych barwach.

W Europie niektórzy uprawiają plumerię w doniczkach, w domach lub na balkonach. W sztucznych warunkach roślina ta nie jest zbyt wysoka, natomiast w krajach tropikalnych Azji Wschodniej, Ameryce Środkowej i Afryce osiąga rozmiary potężnych drzew, zwłaszcza plumeria biała i czerwona. Na kilku wyspach Pacyfiku takich jak Tahiti, Fidżi, Hawaje, Tonga i Wyspy Cooka frangipani jest używana do robienia lei, czyli naszyjnika wykonanego z kwiatów.

Kwiaty plumerii pachną wanilią i cytryną. Najlepiej rozkoszować się ich wonią wczesnym rankiem lub pod wieczór. Jako ciekawostkę dodam, że zapach który wydzielają wykorzystują kreatorzy perfum, m.in. Kenzo czy Versace.




poniedziałek, 1 marca 2010

Koloryt egipskiej wsi cz.I

Prowincja El-Menufeja w Delcie Nilu. Duże osiedle wiejskie pod aglomeracją Shbine el-Kom zamieszkałe przez rolników, zajmujących się głównie uprawą roli, hodowlą kóz i owiec. W ubiegłym roku spędziłam tam trochę czasu...



Wieś egipska różni się znacznie od polskiej prowincji. Właściwie jest to miasto ze zwartą zabudową, składającą się z nieotynkowanych i niewykończonych budynków z cegły, z kilkoma głównymi asfaltowymi drogami i wieloma wąskimi piaszczystymi uliczkami. Często na parterach domów mieszkalnych są pomieszczenia przeznaczone dla zwierząt - obory, stajnie. Grunty uprawne znajdują się najczęściej na peryferiach wsi,a nie przy domach ich właścicieli.



Przed budykami bawią się dzieci, kobiety w abajach i chustkach siedzą na schodach swoich domów, oczyszczają ryż z drobnych kamyków, rozmawiają z sąsiadkami i przyglądają się przechodniom. Z głośników zainstalownych na minaretach słychać recytacje Koranu lub nawoływania na modlitwy. To właśnie azany nadają wiejskiemu życiu niesamowity rytm. Wyznaczaja poczatek dnia, czas pracy, przerwy i odpoczynek.
Przez te same głośniki podawane są informacje,że właśnie ktoś zmarł i jego pogrzeb odbędzie się, np. po modlitwie zuhr albo że w takim a takim miejscu do nabycia są butle z gazem po bardzo korzystnej cenie. Jest XXI stulecie, ale tutaj ma się wrażenie, że czas zatrzymał się wiele lat temu...




Mieszkańcy małych egipskich miejscowości są przyzwyczajeni do wielu uciążliwości, którymi są przerwy w dostawie mediów, takich jak woda i energia elektryczna. Nikt nie wydzwania do elektrowni czy wodociągów, aby się zapytać dlaczego nie ma wody albo prądu i kiedy w końcu będzie. Nikt nie narzeka, że nie może się wykąpać albo oglądać telewizji. Dla nich to normalne. Widocznie tak musi być i koniec. A mnie to wyprowadzało z równowagi. Przypominały mi się lata 80-te w Polsce, gdy miały miejsce podobne sytuacje. Podczas mojego dwumiesięcznego pobytu w El-Menufeji prawie co kilka dni nie było wody, często wieczorami wyłączano energię elektryczną, a raz się nawet zdarzyło, że przez dwa dni nie było prądu!

Uliczne sklepiki spożywcze są bardzo słabo zaopatrzone. Zakupić w nich można jedynie najpotrzenbiejsze i najtańsze produkty żywnościowe. Np. ser żółty, mleko kartonikowe i jogurty smakowe to towary luksusowe i po te rarytasy trzeba jechać do oddalonego o parę kilometrów miasta.

Gdyby chciało sie kupić paczkę pampersów lub butelkę płynu do mycia naczyń, to niestety jest to niemożliwe. Artykuły chemiczne oferowane przez wiejskie sklepy są w saszetkach, np. szampon do włosów, płyn do mycia naczyń lub w małych opakowaniach- proszek do prania jest w kilkudzięsieciogramowych paczuszkach, wystarczających na zrobienie jednego lub maksymalnie dwóch prań. Pasta do zębów dostępna jest 30-sto gramowych tubkach. Pampersy kupuje się na sztuki. W ogóle chemia i kosmetyki są dość drogie dla większości Egipcjan, a tym bardziej dla biednych mieszkańców wsi. Stąd taki ubogi asortyment i małe opakowania.

Dziwne jest to, że warzyw nie można kupić w żadnym ze sklepów tylko na suku (targu), który odbywa się wczesnym rankiem dwa- trzy dni w tygodniu. Na targu nie ma straganów. Towar sprzedaje się z wprost z ziemi, z płacht. Idąc na zakupy zawsze trzeba mieć własną torbę, bo nikt nie otrzyma tu od sprzedawcy reklamówki, nawet gdyby chciał za to dodatkowo zapłacić. Kupując na suku twaróg (gibna fellahi), esztę (gestą śmietanę) lub czarny miód (asal asład) trzeba mieć ze sobą talerz, miseczkę lub inny pojemnik.

Śmieci magazynuje się w domu i wypatruje się ciągnika z dwiema przyczepami, który raz czasami dwa razy w tygodniu przejeżdża przez wieś. Kiedy ulica daje sygnały (okrzyki), że jedzie zebela (smieci), wtedy szybko trzeba wyjść na drogę i samemu wrzucić worki z odpadami na przyczepy.

Zauważyłam, że mieszkając na wsi trzeba wsłuchiwać się w odgłosy ulicy. W przeciwnym razie wiele rzeczy można przegapić, np. zebela.

Podobno do wszystkiego można się przyzwyczaić. Pewnie i do tych niedogodności również...